NOWY POMNIK powstańca rzeźbiarza Henryka Dmochowskiego

Przez długi czas znajdował się w dzisiejszej dzielnicy Dokszyce grób naszego słynnego powstańca i rzeźbiarza Henryka Dmochowskiego. Przypomniał nam o tym jedynie skromny kamienny krzyż bez inskrypcji, wzniesiony w XIX wieku. W okresie międzywojennym grób powstańca był czczony przez społeczeństwo, ale II wojna światowa pokrzyżowała plany postawienia godnego pomnika powstańca i rzeźbiarza. W latach rządów sowieckich, pomimo oficjalnego uznania powstania 1863 r., tak naprawdę nie uczyniono nic, by uhonorować bohaterów tego wydarzenia. Stosunek do bohaterów 1863 roku nie zmienił się w okresie niepodległej Białorusi. Tylko społeczeństwo na własny koszt próbowało przywrócić sprawiedliwość. Na przykład Vytautas Ermalionak opublikował na własny koszt książkę o Henryku Dmochowskim „Ciernista ścieżka powstańczego rzeźbiarza”, a we wsi Zabłocie w jego rodzinnym Zabłociu (gmina Przebrodzie, rejon miorski) umieszczono znak poświęcony słynnemu rodakowi. A w maju tego roku, w 180. rocznicę urodzin Henryka Dmochowskiego i 157. rocznicę śmierci powstańca, na jego grobie stanął godny pomnik. Na blaszce z płaskorzeźbą bohatera napis: „Henryk Dmachowski 1810 – 1863. Powstaniec 1831, 1863. Rzeźbiarz światowej sławy”. Obok znajduje się kolejna tablica z napisem: „Dwaj nieznani powstańcy 1863 roku są tu pochowani wraz z dowódcą. Wieczna chwała bohaterom”. Sponsorzy, którzy przekazali fundusze na pomnik, chcieli zachować anonimowość.

Józef Pożarski s. Adama z Żółwicy gmina Przebrodzie

    Rodowym miejscem Pożarskich na Wileńskich Kresach była wieś Wołoso (dzisiaj już nie istnieje), nad jeziorem o tym samym imieniu w parafii Słobódka, powiat Brasław (dzisiaj Witebski Obwód na Białorusi). Skąd Pożarscy rozchodzili się po całej Brasławszczyźnie i do Mior w poszukiwaniu pracy i ze względu na zawierane związki małżeńskie. 

     Jednym z nich był Adam Pożarski (ur. w 1859 r.), syn Michała, który ożenił się z Martą Kisły, c. Ignacego Kisielewskiego urodzoną w 1875 roku w Żółwicy. Później jednak nazwisko zostało zmienione na Kisły.
Początkowo rodzina Pożarskich zamieszkała we wsi Zapołowszczyzna, gdzie w dniu 14.08.1909 roku urodził się syn Piotr. Później rodzina zamieszkała w zaścianku Żółwica (Kustawyje) nad brzegiem jeziora Ukla w parafii Ikaźń. Adam wybudował tam duży i solidny drewniany dom dla swojej rodziny. Między dwoma domami sąsiedzi postawili kilkumetrowy drewniany krzyż. Sąsiadem Adama był – Bazyli (Wasilij) Kisły, który był rybakiem.

     Adam Pożarski był gajowym i pracował u pana Arkadiusza Dziekowa, który był właścicielem lasu w którym zamieszkał. Adam i Marta mieli ośmioro dzieci (Anna, Piotr, Józef, Bolesław, Bronisława, Jan, Julian, Janina). Syn Adama, Józef Pożarski we wrześniu 1939 roku został zmobilizowany do Wojska Polskiego, wkrótce jednak wrócił do domu.

     Nocą z 9 na 10 lutego 1940 roku, na rozkaz Moskwy, NKWD zaczęło wywózki polskich obywateli z dawnych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej w głąb Rosji i do republik azjatyckich, w tym także pracowników służby leśnej i ich rodzin. Enkawudziści przyjechali także nocą na saniach do Żółwicy po rodzinę Adama Pożarskiego, któremu było już 80 lat, aby ich deportować. Wszystkich członków rodziny, którzy w wieczorną porę zastali w domu, niezwłocznie załadowano na sanie. Konie ruszyły i zaczęto wieźć ich do punktu zbornego, aby później odprawić ich koleją na Syberię. Nie dano im nawet możliwości zabrać najpotrzebniejszych rzeczy, a zwłaszcza produktów. W związku z tym pani Kisła (sąsiadka) wybiegła z domu z jedzeniem i w ostatniej chwili wrzuciła je na sanie. 

     Jednak, chwila nieuwagi enkawudzistów sprawiła, że Józef Pożarski zeskoczył z sań i zniknął w ciemnościach lasu. W ten sposób uniknął wywózki, musiał się jednak ukrywać w lasach, nocami tylko przychodził do swoich dawnych sąsiadów, rodziny Bazylego Kisłego. 

Józef Pożarski zaprzysiągł sobie, że odnajdzie tę osobę, która przyczyniła się do wywózki jego rodziny. W końcu dowiedział się, kto sprawił, że jego rodzina okazała się na liście do deportacji. Był nim mieszkaniec okolicznej wsi Koleśniki(?) o nazwisku Januszkiewicz, ale nie był on spokrewniony z rodziną Piotra Januszkiewicza (zbieżność nazwisk). W związku z tym Józef zmógł pomścić swoją rodzinę. Musiał się jednak ukrywać w lasach i okolicznych wioskach, aż do końca czerwca 1941 roku, tj. do czasu napaści Niemiec hitlerowskich na ZSRR.

     Wróćmy jednak do Józefa Pożarskiego, któremu udało się uniknąć deportacji na Syberię. Otóż do wkroczenia w czerwcu 1941 roku Niemców na Brasławszczyznę musiał się ukrywać przed NKWD. Zaczął działać w polskich organizacjach podziemnych, wstąpił też do Armii Krajowej Po przyjściu Niemców na polecenie podziemnych władz rozpoczął służbę w białoruskiej policji. W 1943 roku ożenił się z Leonardą Safranowicz, z którą miał dwoje dzieci, zamieszkali razem w Przebrodzie. W 1945 roku Leonarda wraz z dziećmi wyjechała do Polski, Piotr zaś został, aby walczyć na miejscu o wolną Polskę. 

     W czasie najbliższych wyborów, zapewne chodziło o wybory do Rady Najwyższej ZSRR – przeprowadzonych 10 lutego 1946 roku (pierwsze od zakończenia II wojny światowej), Piotr Pożarski postanowił im przeciwdziałać. W tym celu postanowił zniszczyć sam lokal wyborczy, który znajdował się w miejscowej szkole w Przebrodzie. Późną nocą wrzucił do pustej szkoły dwa granaty, które wybuchły przynosząc zniszczenie. Syn dyrektora szkoły, zdołał zauważyć jednak „wyklętego” żołnierza i zaczął strzelać, zranił go, także on nie mógł już dalej uciekać i został złapany. 
     Natychmiast z Mior przyjechali czekiści, którzy po krótkim i brutalnym śledztwie wyprowadziły go jeszcze żywego na skraj miasteczka i przywiązali do drzewa. Na szyi Józefa enkawudziści umieścili tabliczkę z napisem „bandyta”. O tym opowiadała jedna świadek, która pierwszy raz z Polski pojechała na Brasławszczyznę w latach 60-tych XX wieku. Drugi zaś świadek w 2015 roku opowiadał mi osobiście, że słyszał o tym, że w końcu Józefa (żywego czy już martwego) obłożono suchymi gałęziami i spalono. 
     Jego publiczna i straszna śmierć miała być przestrogą dla innych „wyklętych” żołnierzy. Po tym wyroku zaczęto represjonować także jego najbliższą rodzinę, która nie zdążyła wyjechać do Polski. Siostrę Bronisławę, która była w ciąży i jej męża Józefa Lewszę wtrącono do więzienia. Bronisława przebywając w więzieniu urodziła córkę Jadwigę. 
Jego najbliższa rodzina starała się ukrywać prawdę o nim, gdyż była ona niebezpieczna w Polsce Ludowej. Mój ojciec Kazimierz, który w grudniu 1944 roku wstąpił w Połocku, jako strzelec do II Armii Wojska Polskiego, twierdził, że Józef Pożarski w 1944 roku został zabity przez Niemców, jako partyzant Armii Krajowej. Do żony Józefa – Leonardy i jej najbliższych w Polsce doszły zaś wieści, że chciał on wysadzić szkołę wraz z dziećmi. 
      Pożarskich i innych osadników wojskowych, funkcjonariuszy policji, polskich urzędników i nauczycieli, w tym również dyrektora szkoły w Ukli, wywieziono na Syberię. W czasie deportacji jednemu z synów Pożarskich — dwudziestoletniemu Józefowi — udało się uciec do lasu. Biedak nie cieszył się jednak długo wolnością. Osaczonego w kryjówce rozstrzelano i ku przestrodze innym, ciało z napisem „bandyta», na długi okres pozostawiono przy skrzyżowaniu traktu brasławskiego.
     Wszystkim krewnym i znajomym, w tej liczbie i moim rodzicom, u których Józef bywał, NKWD postawiło zarzut tworzenia organizacji bojowej mającej na celu mającej na celu zwalczanie władzy radzieckiej. Okrzyknięto ich wszystkich „wrogami ludu». Był to jeden z pretekstów do masowych aresztowań i późniejszych deportacji Polaków z powiatu brasławskiego. Rzekomym dowodem istnienia organizacji bojowej w ikaźnieńskiej gminie była tak zwana „lista spiskowców». Faktycznie był to jedynie wykaz członków Rady Parafialnej i niektórych darczyńców kościoła. Wykaz ten enkawudziści znaleźli u proboszcza parafii w czasie jego aresztowania. Na liście byli również moi rodzice. Wkrótce w życiu Zołwicy zaszły ogromne zmiany. W pięknym, bogatym gospodarstwie Pożarskich osiedlono rodzinę Białorusinów. Jak się później okazało, byli to agenci NKWD, którzy wszelkimi sposobami zbierali informacje o polskich mieszkańcach okolicznych miejscowości. Chociaż donosy te nie zawsze miały pokrycie w faktach, były jednak powodem przesłuchiwań i masowych aresztowań w gminie ikaźnieńskiej. Polaków mieszkających w okolicach Ikaźni traktowano szczególnie okrutnie.

https://krzysztofpozarski.com/nowosc-rodzina-pozarskich-z-kresow-wilenskich/

O Przebrodziu w „Głosie Wileńskim” z 1930 r.

Współpraca

Do nas zwróciła się Jolanta Iskra z polskiego miasta Olsztyn z prośbą o ustalenie losu jej krewnego Józefa Pożarskiego, który po wojnie aktywnie walczył z władzami bolszewickimi na naszym terenie i zaginął. Mamy różne informacje o jego śmierci, które udostępniliśmy Jolancie. Ona z kolei przesyła nam artykuły z polskich gazet z lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, które zawierają odniesienia do naszej okolicy. W naszej publikacji zamieścimy interesujące informacje, począwszy od tego numeru.

Przebrodzie

W tym numerze naszej gazety drukujemy przesłany do nas od Jolanty Iskry, przetłumaczony i poprawiony przez nas artykuł „Przebrodzie” autora Ratalskiego, opublikowany w języku polskim w gazecie „Głos Wileński” w numerze 38 z 1930 r. Najpierw autor podaje krótką historię miasteczka, ale natychmiast popełnia błąd, twierdząc, że przywilej prawa magdeburskiego nadał mu król Stefan Batory. W rzeczywistości dokument ten został podpisany 25 czerwca 1571 r. przez króla Zygmunta II Augusta. Wspomniano później o budowie z funduszy generała Antoniego Kosakowskiego w 1792 r. unickiego kościoła św. Jerzego, który później został przymusowo przekształcony na cerkiew. W 1930 r. miasteczko było centrum gminy Przebrodzie. Przed przybyciem prezydenta Mościckiego polskie władze przeznaczyły ojcu Przebrodzkiej cerkwi Rokickiemu kilka tysięcy złotych na malowanie świątyni. Od 1927 r. katolicy Przebrodzia zaczęli zajmować się budową katolickiej świątyni. W kasie spółdzielczej zebrali na budowę kilkaset złotych. Podczas spotkania z biskupem wileńskim Jałbrzykowskim uzyskano zgodę na budowę katolickiej świątyni. 2 września 1930 r. Odbyło się walne zgromadzenie katolików z Przebrodzia i okolic oraz wybrano komitet mający rozpocząć budowę kościoła katolickiego w miasteczku. Przewodniczącym komitetu został wybrany ksiądz kanonik Józef Borodzicz, wiceprzewodniczącym wójt gminy Przebrodzie Stanisław Nowicki, sekretarzem Włodzimierz Pietkun i skarbnikiem Jan Czapulonek. Jak wiemy, trzy lata później budowa została ukończona, a kościół pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Przebrodziu przetrwał do dziś. Ten sam numer zawiera ciekawe zdjęcie z Dzisny – „Przedstawienie dramatu ‚Maria Stuart’ Szekspira na scenie Domu Ludowego w Dziśnie”.

Мёрская даўніна, сакавік, 2020

Budowa kościoła w Ikaźni w latach 1905 – 1911

W 1905 roku ruszyła budowa murowanego kościoła w Ikaźni. Świątynię budowano w latach 1905-1912. Myśl  budowy kościoła być może zrodziła się już za ks. Jana Krzysztofika, który był proboszczem tylko przez rok tj. w latach 1904-1905. Jego dzieło kontynuował przez 6 długich lat ks. Alfons Chalecki pełniący służbę duszpasterską w Ikaźni w latach 1905 – 1911 jako wikariusz i administrator – proboszcz. To pod jego kierownictwem powstał kościół. Kapłan ten urodził się w 1874 r., święcenia kapłańskie uzyskał w 1899 r. Do Ikaźni trafił z parafii Oborek-Połaczany gdzie był proboszczem w okresie 1901-1905. Z Ikaźni na własną prośbę odszedł w 1911 r. na wikariusza do parafii Lida. Po odejściu ks. A. Chaleckiego do Ikażni trafił na administratora ks. Jan Skrodzis (ur. się w 1882 r., kapłan od 1907 r.). Pracował w Ikaźni jako administrator w latach 1911-1912. Za jego kierownictwa datuje się zakończenie budowy świątyni.

Oto co pisano o początkach powstawania murowanej świątyni w Ikaźni w Gazecie Świątecznej Nr 11 z 1905 roku:

imgpsh_fullsize_anim (1) - Kopia

https://polona.pl/search/?query=gazeta_świąteczna_1905&filters=public%3A1

Parafia Bożego Ciała w Ikaźni

160px-Kaścioł_-_Ikaźń_-_01

 

 

Szkice rzeźb Henryka Dmochowskiego

Nasz rodak Henryk Dmochowski, gdy wrócił ze Stanów Zjednoczonych, pomimo aktywnego udziału w przygotowaniu powstania kontynuował zajmowanie się rzeźbiarstwem. Niestety, większość z jego planów nie została wprowadzona w życie, pozostały tylko szkice. Dzięki Konstantemu Sztalowi możemy wydrukować miniatury nagrobka Barbary Radziwiłłówny, wykonane przez naszego słynnego rodaka.

МЁРСКАЯ ДАЎНІНА Выданне рады музеяў ДУА “Міёрская СШ №3” гуртка “Арганаўты мінулага” № 6 (102) 2019

Apel o pomoc kościołowi w Ikaźni

Witam serdecznie!
Piszę z nadzieją na to, że mój apel nie zostanie bez odzewu!
Rokrocznie odwiedzam Białoruś. Widzę jak coraz bardziej popada w ruinę kościół w Ikaźni. To kościół silnie związany z historią Rzeczypospolitej. Z parafii tej wywodzi się rodzina Klottów, bohaterów kolejnych – począwszy od Powstania Listopadowego – zrywów narodowych. Stąd też pochodzi Ksiądz Michał Buklarewicz.
W 1919 roku, po wycofaniu oddziałów niemieckich, Brasławszczyznę zajęli bolszewicy. W Ikaźni miejscowa ludność powołała oddziały samoobrony, zwane „Zieloną Armią” pod dowództwem proboszcza parafii – księdza Michała Buklarewicza.
W 1920 roku, po wkroczeniu na Brasławszczyznę oddziałów Wojska Polskiego, szczątki księdza zostały przeniesione na plac przy kościele w Ikaźni. Do dnia dzisiejszego parafianie dbają, by na grobie kapłana zawsze były świeże kwiaty. Więcej o ks. Buklarewiczu tutaj – https://www.salon24.pl/u/dawidowicz/585137,zolnierz-spod-monte-cassino,4?fbclid=IwAR0uWHBNke6zbMMs6vFqX66aJQVtq7tTIjqWhYsdQjyAZ3ZKTIubqWIW0xQ

To w parafii Ikaźń pełnili swą posługę duszpasterską dwaj księża – męczennicy beatyfikowani przez Papieża Jana Pawła II: Ks. Stanisław Pyrtek i ks. Władysław Maćkowiak.
Sylwetki błogosławionych – http://www.bialystok.opoka.org.pl/czas/arch36/art/krahel.htm

Kościół w Ikaźni chyli się ku upadkowi. Pieniędzy brakuje na wszystko. Zbierane na tacę grosze, przeznaczane są – DOSŁOWNIE – na łatanie dziur w świątyni. Nie zostaje nic na inne cele.
WYSYŁAM BŁAGALNĄ PROŚBĘ –
BARDZO PROSZĘ O POMOC KOŚCIOŁOWI W IKAŹNI!
Jeśli nie zrobi się tego w miarę szybko, bo podzieli on los wielu budowli na terenie dzisiejszej Białorusi, które starszą kikutami murów wystających z ziemi.

Ze swej strony robię wszystko, by – choć w niewielkim stopniu – pomóc w remoncie.
Założyłam stronę na Facebooku „Pomoc kościołowi w Ikaźni” http://www.facebook.com/groups/325140424702529/ Zorganizowałam zbiórkę na remont dachu świątyni. pomagam.pl/kosciolwikazni Bardzo proszę o udostępnienie mojego błagalnego postu https://www.facebook.com/groups/383988735135082/permalink/1062855260581756/

Nie jestem oszustką!
Moi Przodkowie mieszkali w parafii Ikaźń. Uczęszczali na msze do ikaźnieńskiej świątyni.
Dla uwiarygodnienia – wpis księdza proboszcza parafii Ikaźń na stronie „Pomoc kościołowi w Ikaźni” – https://www.facebook.com/groups/325140424702529/permalink/365911457292092/

2019-01-29,  Jolanta Iskra – Kisły

Mało znany portret Henryka Dmochowskiego z Zabłocia

Mało znany portret słynnego rodaka
Henryk Dmochowski – wybitny rzeźbiarz i uczestnik powstania – przeżył krótki żywot na dzisiejsze czasy. Ale jego bezinteresowna praca pozostaje jaskrawym przykładem służenia Ojczyźnie, za wolność dla której oddał swoje życie. Od tego czasu, kiedy obraz jeszcze tylko  powstawał, zostało niewiele portretów nawet wybitnych osobistości. Zazwyczaj znamy drukowany obraz naszego rodaka w wieku czterdziestu lat. Portret, który publikujemy tutaj, wykonany w 1860 roku, kiedy powstaniec i rzeźbiarz miał 50 lat. Ale wygląda na o wiele starszego. Po przejściach, które spadły na jego: śmierć ukochanej żony i dzieci, emigracja – odcisnęły swoje piętno na obliczu naszego bohatera, przedwcześnie jego postarzało.

Henryk Dmochowski

Мёрская даўніна, студзень, 2019

 

Henryk Dmochowski (Dmachowski), także Henry D. Saunders, Henry D. Sanders, biał. Генрых Дмахоўскі (ur. 26 października 1810 w Zabłociu, zm. 26 maja 1863) – polski rzeźbiarz i powstaniec, naczelnik wojenny powiatu dziśnieńskiego w powstaniu styczniowym.
Czytaj więcej …

 

Likwidacja kaplicy katolickiej w Dziedzinie w 1868 r.

Kaplice. Powiat dziśnieński.

Dziedzina.
Z  Departamentu Spr. Duch . O bc. Wyz.
pod datą 5 lip. 1868 r. Nr 1380 jen. gbr wiln. otrzymuje
następującą decyzję mstra spr. wn.: „Opierając się na za-
świadczeniu gbra wiln. o zrujnowanym – stanie kaplicy we wsi
Dziedzina, pow. dziśnieńsk., gbrnii wiln., nie widzę przeszkody,
aby ją zamknąć, następnie rozebrać, z zastrzeżeniem
wszakże, aby materiał, pozostały po tej rozbiórce, przekazać
pod zarząd duchowieństwa rz. -kat. –
5 paźdz. 1868 r. Nr 6724 gbr wiln. powiadamia jen. gbra
wiln., że we wsi Dziedzina rozebraną została cmentarna rz.kat.
kaplica, a obraz z niej św. Rocha i materiał budowlany
oddane miejscowemu duchowieństwu parafii katolickiej.

„BOJOWNICY KAPŁANI
ZA SPRAWĘ KOŚCIOŁA I OJCZYZNY
W LAT ACH 1861 – 1915”.

MATERIAŁY Z URZĘDOWYCH ŚWIADECTW
WŁADZ ROSYJSKICH, ARCHIWÓW KONSYSTORSKICH,
ZAKONNYCH I PRYWATNYCH.
OPRACOWAŁ PAWEŁ KUBICKI, BISKUP.
CZĘŚĆ DRUGA.
DAWNA LITWA I BIAŁORUŚ.
TOM IV.

Nawłok – zamknięcie kaplicy katolickiej w 1866 r.

Nawlok.
1 . Do głównego nlka kraju północno zachodniego
15 lip. 1866 r. Nr 4851 pisze gbr wiln., co następuje:
„ Zarządzający izbą dóbr państwowych radca kolegialny Dejsza
9 lip. b. r. Nr 274 zwrócił się do mnie o zamknięcie w majątku
sekwestrowanym Nawłok, pow. dziśnieńsk., gbrnii wiln.,
należącym do ziemianina Klotta, kaplicy domowej rz.-kat.,
która powstała z przerobionej cerkwi grecko-unickiej (kato-
lickiej, dopis. autora), pobudowanej w 1514 r. Właściciela
obecnego tej kaplicy Benedykta Klotta M-jew, jen. gbr wiln.
wysłał swym rozkazem z 11 łut. 1864 r. Nr 3 147 pod surowy
dozór policji na mieszkanie do gbrnii woroneskiej za to, że
namawiał włościan do powstania, majątek zaś jego jako sekwestrowany
powinien przejść w ręce nowego właściciela
pochodzenia rosyjskiego”.
2. Po przeprowadzeniu w tej materii korespondencji
z jen. gbrem wiln. tenże gbr wiln. 5 czrw. 1868 r. Nr 347
donosi do niego, że zgodnie z rozporządzeniem, które otrzymał
od poprzedniego jen. gbra: kościół rz.-kat. filialny w Nawłoku,
parafii Ikaźń, który poprzednio był cerkwią prawosławną,
pod wezwaniem św. Paraksewy Męczennicy, 21 maja
1867 r. został zamknięty i oddany w zarząd prawosławnej
władzy duchownej.i i 2′
3. Na imię Konsystorza Wiln. gbr wiln. 24 kw. 1867 r.
Nr 34 nadesłał powiadomienie, że Komitet Gbrnialny budowy
cerkwi prawosławnych w dniu 19 kw. b. r. postanowił, a on
polecił nlkowi wojn. w Dziśnie zamknąć kościół filialny w Nawłoku,
pow. dziśnieńsk., gbrnii wiln., z tym, że będzie obró-
ony na cerkiew prawosławną.3

1 K. Wiln. Wojn. G. 1864 Nr 147.6.
a Wiln. R. K. D. Kons. 1904 c z . Il k. 16 p. 24 ..
3 Op. c. k. 85 P· 112.

„BOJOWNICY KAPŁANI ZA SPRAWĘ
KOŚCIOŁA I OJCZYZNY
W  LAT ACH 1861 – 1915”.

MATERIAŁY Z URZĘDOWYCH ŚWIADECTW
WŁADZ ROSYJSKICH, ARCHIWÓW KONSYSTORSKICH,
ZAKONNYCH I PRYWATNYCH.
,, OPRACOWAŁ
PAWEŁ KUBICKI, BISKUP.
CZĘŚĆ DRUGA.
DAWNA LITWA I BIAŁORUŚ.
TOM IV.

 

Bohdan Władysław Przywarski (olimpijczyk) – ur. Masiulewszczyzna gm. Przebrodzie

Bohdan Władysław Przywarski (ur. 12 kwietnia 1932 w Masiulowszczyźnie/Masiulewszczyźnie (gmina Przebrodzie, parafia Ikaźń)  w powiecie Brasław, woj. wileńskie – obecnie Białoruś, zm. 21 października 2013) – polski koszykarz, olimpijczyk z Rzymu 1960, dwukrotny mistrz Polski (1950, 1952).

Karierę sportową rozpoczął w zespole RKS TUR Łódź, a jego pierwszym trenerem był Zenon Nonas. Z łódzkim klubem debiutował w pierwszym historycznym sezonie polskiej ekstraklasy – 1947/1948, zajmując z nim 6 miejsce. W sezonie 1948/1949 wywalczył natomiast brązowy medal. Od 1949 do 1953 reprezentował barwy Spójni Łódź. Z drużyną prowadzoną przez Jerzego Dowgirda wywalczył dwukrotnie mistrzostwo Polski (1950, 1952) oraz brązowy medal w 1951. Od 1953 reprezentował barwy AZS-AWF Warszawa, trenowanego przez Zygmunta Olesiewicza. Z warszawskim klubem zdobył brązowy medal w 1955 i wicemistrzostwo Polski w 1962. Ten ostatni sukces odniósł w swoim 15 sezonie ligowym, po którym zakończył karierę zawodniczą.

W reprezentacji Polski debiutował w 1954, wystąpił na mistrzostwach Europy w 1955 (5 miejsce) i 1959 (6 miejsce), a także Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie (1960) (7 miejsce). Po tej ostatniej imprezie zakończył karierę sportową. Łącznie w biało-czerwonych barwach wystąpił w 52 spotkaniach, zdobywając 152 punkty.

W 1959 ukończył studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Pracował jako trener polskiej kadry młodzieżowej, reprezentacji seniorów Maroka (1974-1978). Był wykładowcą koszykówki w Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego w Casablance (1980-1988).

Odznaczony m.in Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski

Bohdan Przywarski

Morfologia i hydrologia Wyżyny Ikaźnieńskiej – 1937r.

Wyżyna Ikaźnieńska.
Od zachodu zaczyna się ona wzniesieniem Miłaszy i Dziechciar, wyraźnie od otaczających go równin odgraniczonym. Falista powierzchnia moreny wznosi się tu do 157,0 m. We wsi odsłania się wszędzie glina morenowa, ale najwyższe wrzgórza zbudowane są ze żwirzastych piasków z głazikami do 30 — 40 cm średnicy. Na północ od wsi wzgórza opadają ku bagnistej równinie wyraźną linijną krawędzią ze spadkiem 15%. Stok zaorany, ale w’ górnej jego części widać miejscami ślad podcięcia. Niewątpliwie krawędź ta jest falezą wielkich Pradrywiat, o czym mówi jej zarys i forma oraz położenie na skraju podmokłej równiny, wzniesionej zaledwie kilka metrów ponad dzisiejszy poziom jeziora. Ów dawny brzeg Pradrywiat ciągnie się łukiem przez Morozow7szczyznę ku Belmontowi, gdzie przerywa jego linię wydłużony półwysep, dalej zaś wryraźną falezę widać na wschód od Achremowiec i Ozierawiec.
Na E od Drywiat rozpościera się falista kraina morenowa, zbudowana z tłustej czerwonej gliny, ze wzgórzami o wysokości od 155 do 175 m i zagłębieniami w poziomie stu czterdziestu kilku metrów, a więc o deniwelacjach, dochodzących do 30 m. Jednak mimo stosunkowo znacznej wysokości formy wzgórz są łagodne, zagłębienia szerokie. Nieco bardziej urozmaicony krajobraz występuje w’ pobliżu wybrzeży Drywiat. Na północ od wsi Gajlesze znajduje się lekko skręcone, wysokie wzgórze (173 m), o stromych stokach i kształcie, podobnym do ozu, ale na powierzchni widoczna jest jedynie czerwona glina z licznymi głazami. Na północ i wschód od niego są niższe i mniej kształtne, ale również wyciągnięte z N na S pagórki, dające w całości krajobraz moreny dennej zdrumlinizowanej. Najbardziej urozmaiconą rzeźbę spotykamy jednak pod Macieszami, gdzie znajduje się kulminujące w szerokim promieniu wzniesienie o wysokości bezwzględnej 201 m a względnej 50 —• 60 m. Jest to opisana przez Wołłosowicza (40) morena czołowa „Góra Macieszowa”. Materiał tego wrzgórza jest przeważnie piaszczysty, piaski są niewarstwowane i zawierają liczne wapienie paleozoiczne i głazy krystaliczne. Dokoła bezodpływowe zagłębienia ze śladami wyschniętych jeziorek i małymi bagienkami. Na północ od kulminacyjnych wzniesień wzgórza zbudowane są z silnie żwirzastej czerwonej gliny.
Północną granicę Wyżyny Ikaźnieńskiej pomiędzy okolicami Brasławia a doliną Drujki, wyznaczają ślady postoju lodowca, które zostaną omówione oddzielnie, ale wysoki, piaszczysty wał, na którym rozłożył się Brasław, wiąże się raczej z tą fazą zlodowacenia, z której pochodzą moreny pod Macieszami. Wał ten, uznany przez Wołłosowicza za morenę wyciśnięcia, R e w i e ń s к a (31) opisała jako oz. Zaczyna on się w lesie pomiędzy jeziorami Biereże i Drywiaty,, gdzie występują 2 równoległe wzgórza piaszczysto-żwirzaste o kierunku NW—SE. Ku wschodowi łączą się one w jeden szeroki i dosyć płaski grzbiet 30 m wysoki, pozbawiony na powierzchni pokrywy glebowej i rozwiewany przez wiatry. W odkrywkach, przy budowanej nad jeziorem Drywiaty drodze, widoczne dobrze piaski z warstewkami żwirów. Miejscami na powierzchni wzgórza leży żwir (niekiedy dosyć gruby) znacząc warstwę, do której dotarło wywianie. Dalszy ciąg tego ozu jest zabudowany, a brasławska góra zamkowa jest jego zniwelowanym i podsypanym grzbietem. W przesmyku pomiędzy jeziorami Drywiaty i Nowiato wał zanika, ale pojawia się ponownie u wschodniego końca miasteczka we wzgórzu z wiatrakiem. W dużej odkrywce widać tu wyraźnie charakterystyczne uwarstwienie piasków. Tutaj oz. skręca na południe, przedłużając się w półwysep, na którym leży wieś. Wiązki, a po drugiej stronie jeziora — w półwysep belmoncki. Posuwając się wzdłuż drogi z Brasławia do Ikaźni, w odległości ok. 0,5 km od wspomnianego wzgórza z wiatrakiem, odnajdujemy nowy wał ozowy o kierunku NW-SE, oddzielony od poprzedniego podłużnym zagłębieniem. Ten drugi oz ciągnie się przez Gumna Zaborne ku osiedlu Dąbki, a odgałęzienie jego występuje również wzdłuż traktu do Ikaźni, ale w gruncie rzeczy pomiędzy Wiązkami a Gumnami Zabornymi mam) cały szereg piaszczysto-żwirzastych wzgórz, tworzących „wachlarz ozowy”. Ozem jest również wzniesienie, położone na zachód od jeziora Cno. Dalszy ciąg tych ozów znajdujemy na wschód od bagnistego obniżenia Drujki u północnego końca wsi Ozierawce. Wzgórza te mają kierunek równoleżnikowy i są zbudowane z materiału warstwowanego (piaski i żwiry). Bardziej północne jest dłuższe i kręte, zbocza posiada asymetryczne, stok południowy stromszy.
Mniej więcej pośrodku pomiędzy jeziorami Drywiaty i lkaźń występuje wydłużone z N na S obniżenie, które na zachód od Ikaźni przedstawia kilka nieregularnych podmokłych zagłębień. Na wschodnim stoku tego obniżenia 1,5 km na N od Ikaźni (przy drodze do Słobódki) widać okrągławy pagórek, zbudowany z warstwowanych żwirów. Dalej ku wschodowi spotykamy równoległą do poprzedniego obniżenia rynnę, o kierunku NNE—SSW, przechodzącą przez zachodnią część jeziora lkaźń. Rynnie tej towarzyszy od wschodu oz, którego przebieg zaznaczają dwa wyraźne półwyspy, oddzielające wschodnią część jeziora, a zbudowane z piasków i żwirów warstwowanych. Za wsią Sa- rauły na południowym brzegu jeziora teren pagórkowaty, przeważa materiał gliniasto-żwirzasty lub piaszczysty, nierzadkie są duże bloki krystaliczne. W lesie pomiędzy jeziorami Ukla i Obsterno przeważają piaski, formy są drobne ale urozmaicone, występują nawet małe jeziorka. Podobny krajobraz spotykamy na północ od jeziora Obsterno oraz Nobisto. Na przestrzeni 4 km liczne odosobnione owalne wzgórza, w których pod cienką warstwą moreny piaszczystej widać utwory warstwowane: piasek, warstwy iłu z piaskiem, ił, piasek i żwir, wznoszą się do 5 — 15 m ponad poziom jezior (145 — 154 m). Przed wsią Pietkuny łagodne wzniesienie silnie żwirowate, ale warstwowania nie widać. Na zachód od wsi niewielkie jeziorko. Przed wsią Podziawy na morenie warstwa żwiru grubości ok. 0,5 m. Na linii Niwniki, Pietkuny, Podziawy, Dziedzinka przebiega wyraźna krawędź, powyżej której teren wznosi się od 170 do 200 m, osiągając pod Łotyszkami max. 205 m. Ten wyniosły blok o nieregularnym zarysie, ograniczony na południu bagnistą niziną przebrodzką a na północy dolinami Dźwiny i Drujki, posiada powierzchnię lekko falistą, zbudowaną z moreny dennej. Jednak w północnej części tego wypiętrzenia występują formy odmienne. T. zw. Wilcza Góra, która na mapie pozbawiona jest punktu wysokości, posiada wysokość względną ok. 25 m i spadek stoków 10 — 15°. Odkrywek tu brak, z pod gleby odsłaniają się tylko nieliczne głazy, ale forma wzgórza wskazuje na jego wytworzenie się na krawędzi lodowca. Podobny charakter posiada również położone na NW wzniesienie 206 m. Obydwa wzgórza porastają dęby i leszczyna. Na południowy zachód od tych form. w stronę opisanych krajobrazów marginalnych nad jeziorem Ikaźń ciągnie się teren pagórkowaty, porośnięty przeważnie lasem. W tej samej strefie leżą niewysokie żwirowe wzgórza na północ od Niwnik. Ku wschodowi przez Orzechówkę, Kozakowskie i Drozdy sięga ta strefa po Krycewicze, zaznaczając dłuższą fazę postoju
i oscylowania krawędzi lodowca. Materiał wzgórz przeważnie warstwowany, występuje jednak również i glina zwałowa, formy bardzo urozmaicone, liczne zagłębienia bezodpływowe. Deniwelacje wynoszą 15 — 20 m, a spadki przekraczają nawet 20°. Najwyższym punktem jest tu wzgórze 205 m na północ od dworu w Dziedzince, uwieńczone wieżą triangulacyjną- W odkrywkach poniżej szczytu widoczny piasek ze żwirem. Pół km ku zachodowi, na skraju lasu przy drodze z Dziedzinki do Kozakowa, odsłania się w 3 m dole glina z głazami, soczewki piasków i żwirów, porwaki czerwonych iłów, większych bloków jednak brak. Krajobraz pagórkowaty zajmuje ok. 2 km szerokości, sięgając od Zapołosia i Dziedzinki po Kozakowo i Minejty, gdzie wzdłuż traktu do Drui na terenie już tylko lekko falistym, ciągnie się niewysoki oz, wykazujący w przecięciu drogi warstwowane żwiry i piaski. Kierunek tego ozu jest NW— SE, długość wynosi ok. 1 km.
Brak śladu postoju lodowca na wysokim plateau morenowym pod Łotyszkami świadczy, że wypiętrzenie to zahamowało ruch lodu, który zatrzymał się po jego północnej stronie. Pagórkowate formy na brzegach niziny przebrodzkiej wytworzyły zapewne masy martwego lodu, wypełniające to zagłębienie.

JERZY KONDRACKI
Studia nad morfologią i hydrografią Pojezierza Brasławskiego, 1937

Czesława Ohryzko – Włodarska ur. w Przebrodziu

Czesława Ohryzko-Włodarska (ur. 20 lipca 1927 w Przebrodziu na Wileńszczyźnie, zm. 16 lutego 1977 w Łodzi) – polski historyk; archiwistka.
Urodziła się w rodzinie urzędniczej. Naukę w szkole średniej odbywała w Łowiczu, gdzie w 1945 r. uzyskała świadectwo dojrzałości. W 1945 r. ukończyła studia historyczne na Uniwersytecie Łódzkim, gdzie była słuchaczką m.in. wykładów archiwistyki Adama Stebelskiego. Tytuł doktora uzyskała w 1969 r. na podstawie rozprawy pt. Nadziały i powinności włościan w pow. Brzezińskim przed i po uwłaszczeniu, w 1975 r. została docentem.
W r. 1949 r. zaczęła pracę w Archiwum Państwowym w Łodzi, awansując kolejno i osiągając w 1967 r. stanowisko kierownika oddziału gromadzącego akta władz, urzędów i instytucji państwowych.
W archiwum Ohryzko-Włodarska uporządkowała i zinwentaryzowała liczne zespoły akt, a zdobyte w ten sposób doświadczenie wykorzystała publikując cenne artykuły w Archeionie. Była członkiem Centralnej Komisji Metodycznej przy Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych, członkiem zespołu naukowo-badawczego „Informatyka i archiwa”.
Działała aktywnie w licznych towarzystwach, m.in. przez wiele lat kierowała łódzkim oddziałem Stowarzyszenia Archiwistów Polskich, odznaczona była m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi.
Zamężna od 1950 r. z inż. Krystynem Włodarskim, z którym miała dzieci: córkę Marię i syna Piotra.
Zmarła po gwałtownej chorobie 16 lutego 1977 r. w Łodzi, pochowana na cmentarzu św. Rocha na Radogoszczu.

Korzeniki – gmina Przebrodzie

Wspomnienia kresowe o Brasławszczyźnie

WSPOMNIENIA KRESOWE 

Po latach dano mi było zawitać w rodzinne strony. Odwiedzić cmentarz, gdzie na wieczne czasy pozostał mój ojciec.
Krajobraz jaki zobaczyłem, był przerażający. Do dziś widzę, co pozostało z mojej rodzinnej wsi Korzeniki. We wsi, która liczyła około dwudziestu gospodarstw, obecnie pozostały dwie rozwalające się chałupy. Jedna z nich wyglądała przerażająco, okna zabite deskami, dookoła rosły chwasty. Koło drugiej chałupy zauważyłem młodą kobietę. Z zaciekawieniem podszedłem porozmawiać. Jak się okazało, ta młoda kobieta mieszka w Rydze, przyjechała do chorej matki. W chałupie na łóżku leży chora starsza kobieta, która wcale nie wstaje z łóżka. Nie ma komu nawet podać szklankę wody, nie ma nawet sąsiadów. Wszyscy mieszkańcy opuścili wieś, młodsi wyjechali do miasta, by zarobić na utrzymanie, a starsi pomarli. Ta ostatnia mieszkanka tej wsi, dogorywa na łożu, jakby czeka na to, by jak najprędzej odejść z tego świata i nie być zawadą dla swej córki, która mieszka daleko w mieście i nie może na co dzień zaopiekować się swoją schorowaną mamą.
Cmentarz, gdzie spoczywają moi przodkowie i mój ojciec, jest porośnięty, dzikimi krzakami, trawą wysoką, tak że trudno nawet odnaleźć mogiły. Mogił jako takich w ogóle nie ma, tylko gdzie niegdzie, w krzakach stoją pomniki zniszczone zębem czasu. Na niektórych pomnikach można jeszcze choć z trudem odczytać imiona tych, co tam spoczywają. Kilka mogił nawet mają metalowe ogrodzenia i pomniki w dobrym stanie, widać że ich bliscy w niedalekiej przeszłości odnowili pomniki.
W środkowej części, wyróżniają się dwa wielkie krzyże. Jeden z nich ledwie się trzyma, czas zrobił swoje, drugi młodszy, stawiany za mojej pamięci, jeszcze mocno się trzyma. Z cmentarnej góry, widać krajobraz, całe połacie ziemi, porośnięte chwastami. Jak okiem sięgnąć nie da się zauważyć żadnej chałupy. Zniknęły całe gospodarstwa, całe wsie, które w nie tak odległej przeszłości, bo za mojej pamięci, tętniły życiem. W odległości nie całego kilometra była wieś Kowalewszczyzna, po której nie pozostał żaden ślad. Zginęły następne miejscowości, takie jak Korzeniki, Ozierawki, Kurmielowo, Świderszczyzna, Jasienowszczyzna i wiele innych. Ich ziemie stały się nikomu nie potrzebne, porastają chwastami…
Odmówiwszy krótką modlitwę za dusze moich bliskich, z bólem w sercu opuściłem cmentarz.
W tych okolicach ziemia stała się bezwartościowa, została ona włączona do kołchozu. Tam też nie ma ludzi do pracy. Młodzież uciekła do miasta, a starzy opuściły ten padół, nawet przed czasem. Z tęsknoty za swymi dziećmi, które znalazły się daleko od swych rodzinnych domostw. Zapomniały o swych starszych, w niejednym wypadku, schorowanych rodzicach.
Pamiętam, za czasów mego dzieciństwa, te okolice tętniły życiem, ich mieszkańcy uprawiali ziemię, rodzili dzieci, które chodziły do szkoły, bawiły się. Było wiele młodzieży, która organizowała zabawy, na których grali wiejscy muzykanci. Młodzież bawiła się, dziewczęta pięknie śpiewały ich rodzice czy nawet dziadkowie, przyglądali się i cieszyli ich serca.
W obecnych czasach te miejscowości opustoszały, ziemia stała się nikomu nie potrzebna. Tereny kresowe wyludniają się.
Pamiętam jak w dni świąteczne jechałem z ojcem do kościoła parafialnego w Drui. Mój parafialny kościół w Drui p.w. św. Trójcy wyglądał wspaniale. Jego strzelista pięciokondygnacyjna wieża, była widoczna z dalekiej odległości. Na wierzy znajdowały się dwa wielkie dzwony. Renesansowy „Zygmunt” oraz ogromny dzwon „Kazimierz”, podarowany przez fundatora świątyni, podkanclerza litewskiego − Kazimierza Lwa Sapieha, wykonany w słynnej ludwisarni Hansa Bohema w Krakowie. Dźwięk dzwonów w pogodne dni słychać było na odległość dwunastu kilometrów. „Kazimierz” był używany tylko przy specjalnych okazjach: gdy wybuchła wojna, umarł papież czy król.
Zespół kościoła i klasztoru bernardynów wzniesiono w latach 1643-1646 przez właściciela miasta podkanclerza litewskiego Kazimierza Lwa Sapiehę. Przebudowano go w drugiej połowie XVIII wieku. Po kasacie klasztoru w 1852 r. służył jako kościół parafialny.
Do kościoła przylega dwukondygnacyjny budynek klasztoru, tworząc zamknięty czworobok zabudowań z wewnętrznym dziedzińcem. Całość otacza ogrodzenie z barokową bramą.
W czasie II wojny światowej w roku 1944, kościół w Drui został uszkodzony przez bombę lotniczą i spłonął. Zniszczeniu podczas pożaru uległo cenne wyposażenie ruchome, m. in. rokokowe organy, obrazy, drewniane rzeźby. Po wojnie odremontowany i po zakończeniu remontu w tymże 1948 roku został zamknięty przez władze bolszewickie. Urządzono w nim magazyn nawozów sztucznych. Wjeżdżając ciągnikami do kościoła, zniszczono posadzki. Z wierzy usunięto krzyż. Latami nie remontowano, mury kościoła niszczały. Odpadły tynki ze ścian wewnętrznych i na zewnątrz, nawet cegła wykruszała się. Uległ zniszczeniu dach, który wpadł do środka. W środku nawet wyrosły drzewa, które rozsadzały mury. Wysokie zdewastowane mury z daleka wyglądały przerażająco, które swym wyglądem wołały o pomstę do nieba.
Dopiero w 1989 r. zrujnowaną świątynię zwrócono wiernym. Rozpoczął się remont, podczas którego odnowiono i częściowo zrekonstruowano barokowo-rokokowy wystrój wnętrza. Wyróżnia się późnobarokowy trójkondygnacyjny ołtarz główny z lat 1764-1767 oraz ambona i cztery ołtarze boczne w stylu rokokowym.
W obecnych czasach kościół został odremontowany. Wieża nie jest taka wysoka jak była, odremontowano tylko trzy kondygnacje z krzyżem u góry. W jednym z ołtarzy częściowo pozostawiono obramowanie, jako pamiątkę, po zniszczeniach, powstałych za czasów bolszewickich. Tak wyglądało całe wnętrze kościoła.
W przeszłości w Drui istniały jeszcze dwa inne kościoły katolickie św. Jana i św. Antoniego, po których dziś nie ma śladów.
W modlitwach, dziękuję Panu, że te nieludzkie czasy się skończyły i dzięki ofiarności parafian kościół został odremontowany.
A dla mnie Pan pozwolił nawiedzić kościół i wziąć udział w uroczystościach obchodów 400-lecia kościoła p. w. św. Trójcy.

Autor: Stanisław Szałygo

http://www.spotkania-na-wschodzie.pl/teksty/29/all/wspomnienia/87/1/wspomnienia-kresowe-o-brasławszczyźnie

 

Kościół w Ikaźni potrzebuje pomocy

We wrześniu br. (2015 r.) odwiedziłam Ikaźń. Byłam przerażona stanem, w jakim znajduje się kościół.
Ze ścian odpada tynk. Farba z zielonej lamperii odchodzi płatami. Sklepienia (kiedyś piękne), dziś posklejane są cementem. Okna nadają się do wymiany.
Na zewnątrz – koszmar.
Ze świątynią tą (i parafią) wiążą się przepiękne karty naszej, polskiej historii i niesamowita wręcz, patriotyczna postawa polskich Księży (specjalnie napisałam przez duże K): Księdza Michała Buklarewicza („Zielone Brygady”), Księży Stanisława Pyrtka i Władysława Maćkowiaka ( beatyfikowani przez Papieża, Jana Pawła II).
Do dzisiejszego dnia, w kościele w Ikaźni są, na wyraźne życzenie Parafian, odprawiane msze w języku polskim, mimo tego, że proboszczem jest Białorusin.
Jak można pomóc kościołowi w Ikaźni?
Może ktoś z Państwa ma jakiś pomysł?
Notka i poniższe zdjęcia  – J.I.

SDC14684

SDC14688

SDC14693

Pozostałe zdjęcia kościoła w Ikaźni /fot. J.I./

List wysłany z Przebrodzia 18.04.1933 r.

1933 WILEŃSZCZYZNA – PRZEBRODZIE – list polecony wysłany (przez Stanisława Kozłowskiego z kolonii Dziedzinka) 18 IV 1933 r. z miejscowości Przebrodzie (powiat brasławski) do Wilna (do Sądu Okręgowego), znaczki unieważnione datownikiem z wyróżnikiem „*”; kasownik odbiorczy na odwrocie; dobry stan zachowania (niewielkie ślady archiwizacji); z kolekcji G.Hahne.

129880

Getto w Ikaźni

Иказнь

В деревне Иказнь после оккупации было создано гетто. Многих местных евреев немцы убили на месте, а бо́льшую часть летом 1942 года перегнали в Браславское гетто.
Многие не хотели уходить, убегали и прятались. Их ловили и сажали в погреб в доме у Самовара, который до войны держал магазин с большим погребом. Летом 1942 года их, человек 20, избили палками и расстреляли в районе Жвирки на окраине Иказни — напротив старой школы. Местных мужиков заставили смотреть на расстрел и ждать команды закапывать ямы. Евреи прощались, кивая им головой. Некоторых столкнули в яму и закопали живыми.
После войны через Жвирки прокладывали новую дорогу на Миоры, и когда бульдозер вырыл кости убитых евреев, их просто скинули в стороне от дороги. Памятника расстрелянным нет.

Mapa nazwisk – Nowiczonek

Nowiczonek – mapa nazwisk
Najedź myszką na mapę, aby zobaczyć nazwę powiatu.

Kompletny podział dla 'Nowiczonek'

Statystyka: Liczby do nazwiska ‚Nowiczonek’

W Polsce jest 41 osób o nazwisku Nowiczonek.

Zamieszkują oni w 8 różnych powiatach i miastach. Najwięcej zameldowanych jest w m. Legnica, a dokładnie 10.

Dalsze powiaty/miasta ze szczególnie dużą liczbą osób o tym nazwisku Giżycko (9), Mrągowo (8), Prudnik (5), Pruszków (3), Jawor (2), Warszawa (2) i Kętrzyn z liczbą wpisów 2.
http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/nowiczonek.html

 

Klausy gm. Przebrodzie pow. brasławski, woj. wileńskie na mapie z 1938 r.


Ks. kanonik Władysław Pietrajtis – proboszcz w Ikaźni (2008-2012)

Отошел в вечность о. каноник Владислав Петрайтис 
9 мая 2012 г. отошел в вечность священник Витебской епархии о. каноник Владислав Петрайтис. Похороны усопшего состоятся 15 мая, во вторник, в 12.00 в Миорах.
Отец Петрайтис родился 20 января 1955 г. в д. Поцюнеляй Радвилишкского района в Литве. Учился в Духовной семинарии в Каунасе. Рукоположение в священники получил 14 мая 1985 г. в Жасляе. Службу в Беларуси начал в ноябре 1985 г. в Миорах, где работал до 2000 г. С 2000 по 2008 гг. являлся администратором прихода в Слободке Браславского района. В 2001 г. епископ Витебский Владислав Блин именовал о. Петрайтиса каноником Витебского кафедрального собора. С 2008 г. и до дня смерти был администратором прихода в Иказни Браславского района.

Началась молитва у гроба усопшего о. Петрайтиса 
14 мая гроб с телом усопшего о. Владислава Петрайтиса был привезен в храм в Иказни, где с 2008 г. священник являлся администратором прихода. В 10.00 у гроба началось молитвенное бдение. В 15.00 начнется Святая Месса, после которой эскортом гроб с телом о. Петрайтиса будет перевезен в храм в Миорах.
15 мая в 12.00 в Миорах начнется панихида за усопшего священника. Возглавит Святую Мессу епископ Витебский Владислав Блин. После богослужения о. Петрайтис, уроженец Литвы, который на протяжении 27 лет нем душепастырскую службу в Беларуси, будет похоронен на местном кладбище.

 

Marian Klott de Heidenfeldt (1892-1967) – ur. w Nawłoku

R. Adler
Marian Klott de Heidenfeldt -szlachcic, socjalista, wolnomularz

W powstaniu styczniowym walczył nie tylko sędziwy Benedykt i jego syn Adolf; zginęło w nim pięciu innych Klottów. Represje popowstaniowe doprowadziły do konfiskaty większości majątków. Ocalał tylko Nawłok, na którym gospodarował Ildefons Klott, stryj i opiekun Mariana, głównego inspektora pracy w latach 1920-1 939.
http://www.atest.com.pl/index.php?class=zap

Wg Księgi Adresowej z 1929 r.:
Ildefons Klott – Nawłoka 231, Ramielewszczyzna 109

  
Marian Klott de Heidenfeldt  – 26.02.1939 r.

MARIAN KLOTT DE HEIDENFELDT 
(1892-1967)
Nie można znaleźć w całej historii Państwowej Inspekcji Pracy postaci, która odcisnęła tak znaczące piętno na działalności inspektorów pracy w okresie II Rzeczypospolitej, ale także w czasach nam współczesnych (wiele obowiązujących obecnie przepisów w dziedzinie ochrony pracy, ale także rozwiązań organizacyjnych i prawnych obecnej Państwowej Inspekcji Pracy wywodzi się wprost z przepisów i okólników opracowanych w międzywojniu przez Mariana Klotta de Heidenfeldt).

Wilnianin, absolwent Politechniki w Petersburgu, piłsudczyk, jeden z organizatorów Związku Walki Czynnej w Petersburgu i Związku Strzeleckiego, działacz Polskiej Organizacji Wojskowej.

Przez Naczelnika Państwa Jozefa Piłsudskiego, w dniu 16 grudnia 1920 r. mianowany Głównym Inspektorem Pracy, pełnił także urząd Okręgowego Inspektora Pracy w Warszawie i Dyrektora Departamentu Pracy  w Ministerstwie Opieki Społecznej.

Za działalność niepodległościową  więziony przez Niemców w 1917 r., po upadku Powstania Warszawskiego w 1944 r, uwięziony przez hitlerowców w obozie, dwukrotnie (w latach 1950 i 1951) więziony przez  Urząd Bezpieczeństwa.

Uczestniczył w obronie Warszawy we wrześniu  1939 r., w konspiracji jeden z współtwórców Konwentu Organizacji Niepodległościowych.

Poświęcił całe swoje życie idei ochrony człowieka w środowisku pracy. Po wojnie odsunięty od wszelkich funkcji państwowych, podjął pracę najpierw w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych w Krakowie, a następnie jako kierownik Działu Bezpieczeństwa Pracy i Ratownictwa w Centralnym  Zarządzie Przemysłu Węglowego w Katowicach, oraz w Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu (obecnie Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego), gdzie kierował  Działem Kontroli i Nadzoru nad Lampiarniami Kopalnianymi.

Do  roku 1963 prowadził także wykłady w Katedrze Bezpieczeństwa  i Higieny Pracy Akademii Górniczo-Hutniczej    im. Stanisława Staszica w Krakowie. Był członkiem Komisji Bezpieczeństwa i Higieny Pracy w Wyższym Urzędzie Górniczym, Rady Naukowej Głównego Instytutu Górnictwa, Komitetu Technicznego Ochrony Pracy przy Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Polskiego Przemysłu Węglowego NOT.

Opracował większość  przepisów dotyczących ochrony pracy w okresie II RP,  autor wielu publikacji z dziedziny bezpieczeństwa i higieny pracy i ekonomii.

W okresie powojennym  współautor podstawowych wydawnictw dotyczących bezpieczeństwa w kopalniach m.in. „Przepisy Technicznej Eksploatacji Kopalń Węgla”, „Bezpieczeństwo Pracy w Górnictwie” oraz ośmiokrotnie wznawiane „Pouczenia dla nowozatrudnionych w kopalniach.”  Odznaczony Krzyżem Niepodległości i Krzyżem Oficerskim Orderu Polonia Restituta, po wojnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Zasługi
http://www.siprp.pl/galeria/marian-klott-de-heidenfeldt/

Adamklar /d/ dwór WJPa Klotta /e/ sędziego ziemskiego brasławskiego.
d  „Na schyłku XVIII w. nazywa się Nawłok Adam-Klarą”. Nazwa powstała z połączenia imion właścicieli: Adama Klotta i jego trzeciej żony Klary z Przecławskich.
e  Adam Klott, sędzia ziemski brasławski.

Nawłok /g/ miasteczko JPa Adama Klotta.
g  Nawłóka. „Nawłok (…). Dawne dziedzictwo Nohyszków, którzy od dóbr tych pisali się Nohyszko-Nawłockimi. W 1693 r. Jan Albrecht Klott kupił dwie części Nawłoki od Jana i Michała braci Nohyszków, później nabył i resztę dóbr od Lubochińskich, Dłuskich i Gilewskich, sukcesorów Nohyszków”.

http://pbc.biaman.pl/Content/13702/t.+1.+dekanat+Bras%C5%82aw+K.+Jodczyk.pdf